Zlot ZHP w Gdańsku 2018

UDOSTĘPNIJ
/
51

Niedawno zakończył się w Gdańsku zlot ZHP, brały w nim udział 2 nasze wędrowniczki Kinga i Paulina. Oto relacja Kingi:

6 sierpnia zaczęła się najcudowniejsza przygoda naszego dotychczasowego życia – zlot z okazji 100 lecia istnienia ZHP i odzyskania niepodległości. Na początku nie było kolorowo, miałyśmy mnóstwo obaw, ponieważ jechałyśmy z ludźmi, których zupełnie nie znaliśmy. Bałyśmy się również, że przez cały czas trwania zlotu nie „dopchamy” się do pryszniców, w końcu 12 tysięcy ludzi i zapowiadane upały – to nie mogło być dobre połączenie. . Wyposażone w dezodoranty, chusteczki nawilżane i żele antybakteryjne stawiłyśmy się na miejscu zbiórki o 5.40. Ozorkowianie okazali się być bardzo miłymi, pomocnymi i otwartymi ludźmi, więc bardzo szybko poczuliśmy się jak wśród swoich. Jeżeli chodzi o sanitariaty to były luksusowe kontenery z prysznicami, toaletami oraz toitoie, więc wszyscy chodzili czyści i pachnący. Zlot rozpoczął się uroczystym otwarciem, wtedy zobaczyłyśmy jak wielu ludzi tam jest. W następnych dniach odbywały się przeróżne zajęcia podzielone na moduły np. służba, dziedzictwo, natura. W ramach tych modułów udało nam się zwiedzić Gdańsk, pełniliśmy służbę w lesie pomagając leśnikom i wiele innych. Odbywały się również zajęcia w tzw. gniazdach czyli chorągwiach. Najczęściej odwiedzałyśmy wędrowioskę z gniazda krakowskiego, w której codziennie były poruszane inne tematy związane z wędrownictwem. Nie mogło nas także zabraknąć w wiosce słowiańskiej gdzie korzystaliśmy z gier wczesnośredniowiecznych, a nawet starszych. Na terenie zlotu funkcjonowały polowe biedronki, foodtrucki oraz składnice harcerskie, dzięki którym wróciliśmy z bagażem cięższym o 5 kilo. Wieczory umilaliśmy sobie cudownymi, czasami trochę aż zbyt ekscytującymi koncertami i rozmowami pod gwiazdą. Mieliśmy okazją poopalać się na plaży, popływać w polskim morzu, doskonale poznać najciekawsze zakątki Gdańska – a to wszystko dzięki świetnym zajęciom i kadrze. Mieliśmy również okazję spotkać się z dawnymi znajomymi. Zlot był dawką pozytywnych ludzi, spotkań, zabawy, koncertów, ale także zajęć, nauki i służby. 16 sierpnia przyszedł czas rozstania, mogliśmy wtedy zgodnie stwierdzić, że początkowe obawy były zbędne. Tyle ile przeżyliśmy wciągu tych 10 dni nie możemy porównać do kilku lat spędzonych w harcerstwie. Była to prawdziwa porcja przeżyć. Naładowaliśmy akumulatory dzięki świetnym ludziom, wymianie doświadczeń, a także cudownym zajęciom. Gotowe do pracy i działania wróciliśmy do naszego Inowłodza z myślą, że “przyszłość zaczyna się dziś, nie jutro”. Mamy nadzieję, że to nie było ostanie wydarzenie tego typu. Już teraz snujemy o wyjeździe na European Jamboree 2020. Wierzymy również, że rozwiniemy współpracę z hufcem Ozorków, który tak miło nas ugościł. Przysyłamy również zdjęcia. Nie oddają one całej cudowności tego zlotu, jednka mamy nadzieję, że chociaż trochę poczujecie niezwykłą aurę zlotu.

Leave A Reply

Twój adres email nie będzie widoczny.